Thursday 28 June 2012

Prace ogródkowe

Cudownie jest mieć w końcu ogródek, nawet bez trawy, nawet z asfaltem i podłamaną szopą, ale nasz własny. Poniosło nas od razu po kwiatki piaskownice dla Igora i konewkę dla Darii. Od wczroraj mamy też dwie doniczki wiszące a w nich truskawki. Hurraaa.






Friday 22 June 2012

Narodziny domowego przedszkola.

Nastały pracowite czasy w naszej rodzinie. Najpierw poszukiwanie nowego domu, następnie sprawy formalne z tym związane, potem doprowadzanie go stanu używalności i wreszcie pakowanie, przewożenie oraz rozpakowywanie. To ostatnie nadal trwa choć już miesiąc mija jak mieszkamy pod nowym adresem. Proces przewożenia trwał w sumie 8 dni + 3 jeszcze później gdy już spaliśmy na nowym miejscu. Mi Casa bo tak się zowie nasz nowy domek ma 6 pokoi, 3 łazienki, ogromną kuchnię i altankę ze szklanym (względnie plastikowym) dachem. Wolimy go jednak nazywać szklanym, bo to dodaje altance finezji.

Po co to wszystko?

A po to aby otworzyć domowe przedszkole Montessori. Poszukiwania domu były najtrudniejsze. Po pierwsze warunkiem był metraż, po drugie ilości łazienek, po trzecie okolica, po czwarte i najważniejsze - właściciel, któremu nie przeszkadza to że najemca prowadzi działalność, było nie było, gospodarczą w lokalu mieszkalnym.

Tak więc udało się, szukaliśmy wszędzie, gdzie się dało dookoła, a wylądowaliśmy tuż za płotem 200 m od naszego starego mieszkania. O mały włos wyprowadzalibyśmy się nad morze. Uff...

Przedszkole już urządzone wstępnie. 38 m kw. powierzchni, łącznie z altanką w której będzie pokój do zabawy. Łazienka przystosowana dla maluchów. Ulotki w dystrybucji. Znajomi agitują. Praca wrze. Nazwa robocza: Mi Casa Montessori School. Ruszamy do lipca. Na razie Letni obóz dla dzieci 5-9 lat w naszym Summer Camp.   

Kilka fotek z wnętrza postanowiłem zamieścić, niemniej jednak nie jest to jeszcze końcowa, ani przemyślana wersja. Nie byłbym jednak sobą, gdybym nie pochwalił się już teraz. W sumie wszystko zniknie z półek na czas obozu letniego, a pojawi się znowu na początku września wraz z rozpoczęciem zajęć w szkole Montessori, więc dlatego Tatiana pozwoliła mi to wszystko poupychać na półki w dosyć chaotyczny sposób. 

Pozdrowienia dla wszystkich znajomych blogerów i czytelników. Przepraszamy, że tak długo milczeliśmy, ale trzeba było też stworzyć dwa nowe blogi na rzecz campu i przedszkola. Do tego praca związana z przeprowadzką. Trzymajcie się ciepło.